08.05.2021
W dniu 5 marca 2021 Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia Wydział V Gospodarczy wydał wyrok, w którym uznał dwóch byłych członków zarządu nieistniejącej obecnie spółki publicznej Gremi Inwestycje S.A. Agatę Kalińską i Artura Łopuszko za winnych działania na szkodę spółki, którą zarządzali. Spółka tą kontrolował Grzegorz Hajdarowicz poprzez NFI Jupiter S.A. oraz KCI S.A., funkcjonowała ona także jako jako Eurofaktor S.A. lub Gremi Media S.A. Wyrok ten jest przełomem w tzw. aferze Przekroju.
(Więcej o aferze Przekroju czytaj tu: http://www.forumakcjonariuszykci.pl/afera-przekroju/)
Sprawa toczyła się z powództwa Piotra Szczęsnego od 2016 roku. Sąd ustalił, że w dniu 6 września 2013 Kalińska i Łopuszko dopuścili się działania na szkodę Eurofaktora w ten sposób, że za 3,18 mln złotych dokonali nabycia 100% udziałów niewypłacalnej spółki Wydawnictwo Przekrój Sp. z o.o. od Gremi Development spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Beta spółka komandytowo-akcyjna, prywatnej spółki Grzegorza Hajdarowicza.
W obszernym uzasadnieniu sędzia Aleksandra Pelc-Bartosz stwierdziła jednoznacznie, że „…opisana szkoda powstała na skutek sprzecznego z prawem działania pozwanych Agaty Kalińskiej i Artura Łopuszko, którzy pełniąc funkcję w zarządzie spółki Gremi Media S.A. podjęli decyzję o zawarciu niekorzystnej umowy datio in solutum z dnia 6 września 2013 r.”
Finanse Wydawnictwa Przekrój zostały zbadane przez biegłego sądowego Leszka Olszewskiego. Na tej podstawie Sąd ustalił, że: „Na dzień 6 września 2013 r. spółka Wydawnictwo Przekrój była w tragicznej sytuacji finansowej: brak płynności finansowej, brak rentowności, spadek przychodów, wysokie zadłużenie wielokrotnie przekraczające majątek. (…) W latach 2012 i 2013 istniały przesłanki do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości Wydawnictwo Przekrój spółki z o.o., gdyż wartość zobowiązań tej spółki przewyższała jej majątek. Już na koniec 2010 roku zobowiązania spółki Wydawnictwo Przekrój przewyższały jej majątek o kwotę ponad 2,8 mln zł, a w latach 2011-2013 sytuacja spółki uległa dalszemu pogorszeniu.”
(…)
„Z zebranego w sprawie materiału dowodowego w sposób niewątpliwy wynika, że KCI Spółce Akcyjnej w Krakowie (uściślając: chodzi faktycznie o jej poprzednika prawnego tj. Eurofaktor) wyrządzona została szkoda poprzez nabycie na podstawie umowy z dnia 6 września 2013 roku 100% udziałów w Wydawnictwo Przekrój spółce z o.o. za cenę 3.180.008,70 zł. Zgodnie z przeprowadzoną w sprawie opinią biegłego, wartość spółki Wydawnictwo Przekrój na dzień 6 września 2013 r. wynosiła minus 3.569.000 zł. Powstanie szkody i jej wysokość nie budzi zatem wątpliwości.”
Sąd podkreślił, że „nabycie udziałów w spółce Wydawnictwo Przekrój za cenę 3.180.008,70 zł (…) w sytuacji, gdy wartość spółki Wydawnictwo Przekrój na dzień 6 września 2013 r. wynosiła minus 3.569.000 zł musi być uznane za nadużywanie uprawnień i zaniedbywanie obowiązków przez członków zarządu, narażające lub powodujące szkodę w majątku spółki.”
Kalińska i Łopuszko tłumaczyli się w sądzie tym, że: „transakcja nabycia udziałów w spółce Wydawnictwo Przekrój przeprowadzona została na warunkach rynkowych i poprzedzona uzyskaniem wyceny sporządzonej przez niezależny podmiot, o uznanej na rynku ogólnokrajowym renomie.” Posiadanie wyceny miało zapewnić im alibi, że właściwie zadbali o interesy spółki, którą zarządzali.
Tłumaczenia te nie przekonały sądu: „Wyceny marek Przekrój i Sukces przeprowadzone w marcu 2012 r. zakładały wzrost przychodów spółki, tymczasem przychody spółki malały w dużym tempie. Wycena spółki przeprowadzona w maju 2013 r. przyjęła wyniki wycen marek Przekrój i Sukces bez jakiejkolwiek weryfikacji z uwagi na duży upływ czasu pomiędzy wycenami (różnica 14 miesięcy). Weryfikacja była prosta, gdyż znane były rzeczywiste wyniki za 2012 r., a konkretnie przychody, które można było porównać z prognozami założonymi w wycenach marek Przekrój i Sukces z marca 2012 r.”
(…)
„Biegły logicznie uzasadnił, dlaczego wycena z maja 2013 r. (…), w oparciu o którą zbyte zostały udziały w spółce, nie była wiarygodna. Opinia ta w zakresie aktywów, na które składały się przede wszystkim wartości marek „Przekrój” i Sukces”, oparta została na wycenie dr inż. Jerzego P. Koska z marca 2012 roku (ważność opracowania określono na lipiec 2013 r., a zatem w dniu zbycia udziałów wycena nie była już aktualna). Wycena Jerzego P. Koska oparta była z kolei na metodzie dochodowej, tj. zakładała przyszłe przypływy pieniężne, jakie marki mogą wygenerować. Na zawartym w opinii biegłego wykresie przedstawiającym sprzedaż czasopisma „Przekrój” w okresie od 2002 do 2012 (…) widoczny był trend spadkowy, natomiast w założeniach przyjętych do wyceny wykonanej na zlecenie Wydawnictwa Przekrój przyjęto trend odwrotny. Zakładano bardzo duży wzrost przychodu ze sprzedaży. Biegły logicznie uzasadnił, że metoda dochodowa stosowana może być jedynie w przypadku, gdy przedsiębiorstwo jest dochodowe, natomiast w przypadku spółki Wydawnictwo Przekrój warunek ten nie był spełniony, skoro w ciągu ostatnich 4 lat wygenerowała 15 mln strat. Niezależnie od tego, w momencie zbycia udziałów wiadomym już było, że założenia dotyczące sprzedaży pisma przyjęte w wycenie Jerzego P. Koska były błędne, co w sposób bezpośredni wpływało na wartość aktywów, a tym samym wartość udziałów w spółce Wydawnictwo Przekrój. Jak słusznie wskazał biegły, wartość marki „Przekrój” najlepiej obrazuje cena uzyskana z jej sprzedaży miesiąc po zbyciu udziałów w spółce Wydawnictwo Przekrój (7 mln zł), która to cena i tak powszechnie uważana była za zawyżoną i ostateczne zweryfikowana została na podstawie aneksu do umowy z Tomaszem Niewiadomskim do 5 mln zł (w wycenie p. Koska wartość marki „Przekrój” wyceniono na ponad 11 mln zł!). Nawet więc przy założeniu, że cena sprzedaży była rynkowa, tak przyjęta wartość marki „Przekrój” w połączeniu z wartością marki „Sukces” określoną przez Jerzego P. Koska na kwotę 3,7 mln (zawyżona w świetle opinii biegłego), nie przewyższała zobowiązań spółki określonych w wycenie z maja 2013 roku na 13,5 mln zł. Prawidłowo tym samym biegły wskazał, że wartość spółki była minusowa.”
(…)
Sąd uznał przy tym za niewiarygodne zeznania pozwanych Agaty Kalińskiej i Artura Łopuszko, że podejmując decyzję o nabyciu udziałów spółki Wydawnictwo Przekrój działali w
oparciu o wycenę z 2013 r., którą uważali za rzetelną. Po pierwsze z wyceny tej wynikało wprost, że w zakresie wycen marek „Przekrój” i „Sukces” opiera się na wycenie Jerzego P. Koska, której aktualność określono na lipiec 2013 roku. Wycena (oparta na przewidywanych przychodach ze sprzedaży, które to przychody łatwo można było zweryfikować) była więc nieaktualna w momencie nabywania udziałów. Ponadto, skoro miesiąc po nabyciu udziałów, podjęta została decyzja o sprzedaży marki „Przekrój” za kwotę 7 mln zł, co – jak zeznawali pozwani – było świetną okazją („niespodzianką” – zeznania Agaty Kalińskiej), musieli już w momencie nabywania udziałów mieć świadomość, że wycena Jerzego P. Koska tej marki na kwotę ponad 11 mln zł jest niewiarygodna. Ta różnica 4 mln zł z kolei oznaczała, że nie było żadnych podstaw by przyjąć, że wartość nabywanych udziałów wynosiła 3,18 mln zł.
(…)
Z zebranego w sprawie materiału dowodowego, omówionego szeroko w ramach jego oceny, wynika, że zawierając umowę pozwani musieli mieć świadomość nierzetelności opinii. Pozwany Artur Łopuszko przyznał zresztą wprost, że wycena nie miała dla niego znaczenia, skoro służyć miała wyłącznie do wewnętrznych rozliczeń w grupie. (chodzi o grupę spółek kontrolowanych przez Grzegorza Hajdarowicza)”
Sąd wskazał również na to, że Kalińska i Łopuszko doskonale znali tragiczny stan finansów Wydawnictwa Przekrój, z uwagi na to, że sami pełnili w tej spółce funkcje zarządcze.
Pozwani próbowali podważyć opinię biegłego, jednak przedłożone przez nich ekspertyzy prasoznawców Zbigniewa Bajki i Stanisława Nowickiego tylko potwierdziły, że sytuacja wydawnictwa była fatalna, a wyceny marek „Przekrój” i „Sukces”, którymi pozwani się posłużyli były zawyżone.
„Biorąc pod uwagę sytuację finansową spółki Wydawnictwo Przekrój (wielomilionowe zadłużenie), spadek sprzedaży i brak perspektyw dla wydawnictwa (opisany dokładnie w opinii pismoznawczej przedłożonej przez pozwanych), skupywanie wierzytelności przez spółkę Gremi Media S.A. (i jej poprzedników prawnych) względem spółki Wydawnictwo Przekrój (…), a następnie próbę połączenia tych spółek poprzez przeniesienie całego majątku spółki Wydawnictwo Przekrój na spółkę Gremi Media (decyzja z 20.10.2013, a zatem miesiąc po nabyciu udziałów), stwierdzić należy, że celem nabycia udziałów było w istocie rozwiązanie problemu jakim była zadłużona spółka Wydawnictwo Przekrój (…) i to kosztem spółki Gremi Media S.A. (poprzedniczki KCI). Trzy tygodnie po nabyciu udziałów zaprzestano wydawania „Przekroju”, a w okresie późniejszym zaktualizowano wartość tych udziałów do zera i dokonano odpisów na nieściągalne należności, a kwietniu 2014 roku oficjalnie rozpoznano stratę z tytułu nabycia udziałów w spółce Wydawnictwo Przekrój.” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sąd wskazał tu na szerszy kontekst całej sprawy: „W dniu 20 października 2013 roku zarząd spółki Gremi Media S.A. podjął decyzję o zamiarze połączenia i podpisał plan połączenia Gremi Media S.A. (spółka przejmująca) z Wydawnictwo Przekrój spółką z o.o. (spółka przejmowana). Połączenie odbyć się miało poprzez przeniesienie całego majątku spółki Wydawnictwo Przekrój na spółkę Gremi Media. (…)…plan obejmował nie tylko nabycie udziałów, ale też połączenie spółek co oznaczało, że wygasną wszystkie wierzytelności Gremi Media S.A. względem Wydawnictwa Przekrój, sukcesywnie skupywane przed nabyciem udziałów. Oznaczałoby to kolejne straty finansowe.”
Następcą prawnym wspomnianej spółki komandytowej, która sprzedała bezwartościowe wydawnictwo Eurofaktorowi jest zarejestrowana w Luksemburgu prywatna spółka Hajdarowicza: Gremi International S.a.r.l. Oznacza to, że wyprowadzony z Eurofaktora majątek wyszedł za granicę. Sąd oddalił powództwo Piotra Szczęsnego przeciwko tej spółce, uznając że: „powód nie był legitymowany materialnie ani formalnie do dochodzenia na rzecz spółki KCI od strony pozwanej Gremi International S.A.R.L w Luksemburgu roszczenia odszkodowawczego wywodzonego z treści art. 422 k.c., ani też innego zawartego w Kodeksie cywilnym. Argumentacja powoda (…), a poparta m.in. stanowiskiem M. Rodzynkiewicza, ma charakter słusznościowy. Jak wskazał M. Rodzynkiewicz „Przyjęcie (…), że actio pro socio może być skierowane tylko przeciwko członkom zarządu, ale już nie przeciwko wspólnikowi większościowemu, który otrzymał przysporzenie ze szkodą dla spółki, prowadzi do iluzoryczności ochrony spółki. Funkcjonariusze spółki dyspozytywni wobec wspólnika większościowego nie będą z reguły w stanie zrekompensować szkody z majątku osobistego, nie pozwą również w imieniu spółki wspólnika większościowego”. Taka sytuacja niewątpliwie zachodzi w niniejszej sprawie. Nie oznacza to jednak, że należy przyjąć, że akcjonariusz może występować w imieniu spółki o odszkodowanie wobec dowolnego pomiotu i na podstawie dowolnej podstawy prawnej. (…). Z tego też względu konieczna jest ścisła interpretacja uprawnienia wynikającego z art. 486 § 1 k.s.h. i pogodzenie się z faktem, że ustawodawca nie zawsze zapewnia pełną ochronę.”
Sąd ukarał grzywną w wysokości 3000 zł prezesa spółki BDO Andre Helin’a (audytora d. Eurofaktora) za zignorowanie nakazu sądowego do przedłożenia kilku ważnych dla ustalenia faktów dokumentów. Nakazał także doręczyć odpis wyroku Prokuraturze Okręgowej w Krakowie, Wydziałowi III do Spraw Przestępczości Gospodarczej. Wyrok jest nieprawomocny.
Poniżej komentarz Piotra Szczęsnego do wyroku sądowego:
Do tematu działań krakowskiej Prokuratury w sprawie Przekroju będziemy wracać.
(Więcej o pracy Prokuratury Okręgowej w Krakowie czytaj tu: http://www.forumakcjonariuszykci.pl/afera-przekroju-jak-prokurator-zostal-adwokatem-czyli-kompromitacja-prokuratury-okregowej-w-krakowie/).