Porażka „wizjonera”, czyli dlaczego spółka KCI przegrała proces o naruszenie dóbr osobistych przeciwko Piotrowi Szczęsnemu

06.01.2021

Wygrałem proces sądowy z KCI o naruszenie dóbr osobistych. Jak informowaliśmy ostatnio na naszej stronie internetowej, zarówno Sąd Okręgowy w Krakowie jak i Sąd Apelacyjny w Krakowie wydały zgodne wyroki oddalające powództwo KCI przeciwko mojej osobie (więcej czytaj tu: http://www.forumakcjonariuszykci.pl/kci-przegrywa-proces-przeciwko-piotrowi-szczesnemu-o-naruszenie-dobr-osobistych/). Chcę teraz przedstawić więcej szczegółów tej sprawy.

Spółka KCI domagała się ode mnie 100.000 zł i przeprosin z tytułu rzekomego naruszenia dóbr osobistych. Zdaniem KCI naruszałem dobra osobiste spółki poprzez następujące działania:
1) składanie „oczywiście bezzasadnych” pozwów sądowych
2) składanie „oczywiście bezzasadnych” zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw
3) nadużywanie prawa do uczestnictwa w walnych zgromadzeniach poprzez zadawanie na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy „pytań z tezą”
4) obrażanie spółki i członków jej zarządu w pismach procesowych i „publikowanie takich sformułowań na forach internetowych.”
Te działania miały być elementem prowadzonego przeze mnie tzw. „szantażu korporacyjnego”.

Od strony prawnej zarzuty te były bardzo słabe. Przykładowo, jak można domagać się od kogoś zadośćuczynienia za złożenie „oczywiście bezzasadnego” pozwu sądowego, skoro ten ktoś proces wygrał? A tak było w moim przypadku. Tego rodzaju zarzut zapewne wzbudził zażenowanie sądu. Zawiadomienie prokuratury w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa jest obowiązkiem każdego obywatela. Nie można zatem nikomu czynić zarzutu za działanie zgodnie z nakazem prawa. Co do rzekomego „szantażu korporacyjnego” to już kilka sądów jednoznacznie uznało, że lansowana przez Grzegorza Hajdarowicza teza o szantażu nie ma pokrycia w faktach. O członkach zarządu KCI czy byłego Eurofaktora istotnie wyrażałem się krytycznie, ponieważ na taką krytykę zasługiwali. Jednak nie mało to formy obrażania kogokolwiek, ani w sądzie, ani na forach internetowych. Zadawanie pytań na zgromadzeniach jest podstawowym uprawnieniem akcjonariusza i z takiego prawa korzystałem. Żaden sąd na świecie nie kupi zarzutu, że niewygodne pytania do zarządu na zgromadzeniu akcjonariuszy naruszają dobra osobiste spółki. Po co zatem był taki proces? Z pewnością dla zastraszenia, nie tylko mnie – także innych akcjonariuszy mniejszościowych kontrolowanych przez Hajdarowicza spółek. Ale czy tylko?

Moim zdaniem najważniejszym celem Hajdarowicza było uzyskanie sądowego zakazu publikacji artykułu pt. „Afera Przekroju”, którego jestem autorem (czytaj tu: http://www.forumakcjonariuszykci.pl/afera-przekroju/). Do tego zadania wynajął prawników z renomowanej warszawskiej kancelarii prawnej. Przeciwko tej publikacji wytoczyli oni wszelkie możliwe argumenty. Przekonywali sąd, że artykuł ten „w sposób tendencyjny i manipulacyjny opisuje w nim nabycie przez Grzegorza Hajdarowicza udziałów spółki Wydawnictwo Przekrój Sp. z o. o”, „zawiera nieprawdziwe informacje oraz sformułowania i sugestie”, nadto jest „subiektywny”, „wybiórczy”, „stronniczy”, „zniekształcony”, a „…zarzuty stawiane przez Piotra Szczęsnego są wynikiem rażącej manipulacji w zakresie stanu faktycznego oraz wynikiem nierzetelnego oraz stronniczego przedstawienia sprawy…”. „Opisywanie (…) przez Pozwanego historycznej transakcji związanej z Wydawnictwem Przekrój, w sposób tendencyjny (…) jest oczywistym naruszeniem dóbr osobistych…” – napisano w pozwie. Zarzucano mi że: „Sam Grzegorz Hajdarowicz (…) przestawiany jest w treści Artykułu jako wyjątkowo nieudolny biznesmen.”

Zadanie, które Hajdarowicz zlecił prawnikom było jednak arcytrudne. Ich problemy zaczęły się już w momencie nieudanej próby zabezpieczenia powództwa. Sędzia starannie przyjrzał się sprawie Przekroju i oddalił wniosek o wydanie zakazu publikacji (więcej o tej sprawie pisaliśmy tu: http://www.forumakcjonariuszykci.pl/kolejna-proba-ocenzurowania/). W toku samego procesu okazało się, że ani spółka KCI ani Grzegorz Hajdarowicz nie byli w stanie zaprzeczyć przedstawionym w publikacji pt. „Afera Przekroju” faktom i przedstawionym w sądzie dokumentom. Zeznający w sądzie ludzie z otoczenia Hajdarowicza próbowali jakoś wytłumaczyć wielomilionowe straty Eurofaktora na których wzbogacił się Hajdarowicz, określając go mianem „wizjonera”. Nie pomogło.

Sąd pierwszej instancji uznał pozew w całości za bezzasadny. W obszernym uzasadnieniu wyroku sędzia Krzysztof Lisek powołał się na orzecznictwo: „W zakresie wypowiedzi wartościujących (ocennych) uzasadniony interes społeczny realizuje się w tzw. rzeczowej krytyce. Granice wolności słowa należy tutaj zakreślić szeroko. Im większa społeczna waga sprawy, tym zakres dopuszczalnej krytyki jest większy. W razie wątpliwości wolność słowa powinna jednak uzyskać pierwszeństwo. Upublicznianie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen działalności zawodowej określonego podmiotu pozostaje pod ochroną prawa.” Co do zarzutu o składanie zawiadomień do prokuratury, to zdaniem Sądu Okręgowego: „Złożenie ww. zawiadomień, związanych z dużymi wątpliwościami dotyczącymi mechanizmów funkcjonowania spółek, nie może być rozpatrywane jako naruszenie dóbr osobistych powódki.” Sędzia nie dopatrzył się również zarzucanego mi „szantażu”: „Odnośnie do kwestii szantażu korporacyjnego, wskazać należy, że powód upatruje powyższego w tym, że pozwany korzysta z wszelkich dopuszczalnych przez prawo instrumentów (wytaczanie powództw, zawiadamianie organów ścigania, zadawanie pytań na walnych zgromadzeniach, publikowanie wypowiedzi) – wszystko to ma na celu „zmęczenie” osób zarządzających powódką tak aby doprowadzić do wykupienia akcji posiadanych przez pozwanego, po cenie dyktowanej przez pozwanego. (…) …odwołać się należy do orzeczeń innych sądów, zacytowanych w ustaleniach faktycznych: niewypłacanie dywidendy przez kilka lat, wątpliwe pod względem ekonomicznym transakcje związane z nabywaniem najpierw wierzytelności Wydawnictwa Przekrój (którego współwłaścicielem był Grzegorz Hajdarowicz), a następnie nabycie udziałów w Wydawnictwie Przekrój (w stosunku do którego powinna była być ogłoszona upadłość) uzasadniają twierdzenia pozwanego, odnośnie do kwestii wyceny akcji na poziomie powyżej ceny rynkowej (żądanie odszkodowania).”

Spółka KCI zaskarżyła ten wyrok do wyższej instancji, rezygnując już z żądania 100 tys. złotych, ale nadal domagała się przeprosin i podtrzymywała kilka roszczeń o charakterze cenzorskim. Szczególnie zależało im na wydaniu sądowego zakazu publikacji artykułu pt. „Afera Przekroju”. 4 grudnia 2020 Sąd Apelacyjny w Krakowie apelację w całości oddalił.

Nie tyle wyroki są porażką KCI – bo od początku widać było, że zarzuty są dęte – ile ich uzasadnienia są kompromitujące dla samego Hajdarowicza. Sąd wskazał na mechanizmy wyprowadzania majątku z kontrolowanej przez niego spółki publicznej. Proces, który w intencji Hajdarowicza miał mnie pognębić i zastraszyć, obrócił się przeciwko niemu. Jak widać krytyka jego osoby jest dopuszczalna i nie może on liczyć na jakiś immunitet. Jak podkreślił w uzasadnieniu wyroku Sąd Okręgowy w Krakowie: „Wypowiedzi opisowe muszą dotyczyć prawdziwych okoliczności faktycznych, natomiast wypowiedzi ocenne muszą zasadzać się na prawdziwych okolicznościach faktycznych, a nadto musi być zastosowana adekwatna forma. Użycie sformułowań pejoratywnych, samo w sobie nie stanowi naruszenia dóbr osobistych. Dopuszczalne jest bowiem w komunikacji międzyludzkiej używanie sformułowań ocennych, również negatywnych dla innych osób.” Co więcej, zdaniem sądu ta krytyka jest uzasadniona. Zachęcam wszystkich zainteresowanych do lektury obszernych fragmentów uzasadnień wyroków sądów obydwu instancji, które publikuję poniżej.

Piotr Szczęsny
 

Z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 4 marca 2020 (sygn. akt: I C 511/18):

„Sąd ustalił, że:
– Grzegorz Hajdarowicz był udziałowcem kontrolującym Wydawnictwo Przekrój sp. z o.o. które wydawało „Przekrój”
– spółka była znacznie zadłużona, (…) w latach 2010-2013 wartość zobowiązań przewyższała wartość majątku spółki i była podstawa do ogłoszenia upadłości
– Eurofaktor (kontrolowany przez Grzegorza Hajdarowicza) zaczyna skupywać wierzytelności innych firm względem Wydawnictwa Przekrój sp. z o.o. (kontrolowanej przez Grzegorza Hajdarowicza) – mimo, że jak wyżej wskazano formalnie spółka jest bankrutem
– Eurofaktor nabywa udziały w Wydawnictwie Przekrój w dniu 6-09-2013 (…) za kwotę 3.180.008,70 zł., a w dniu 30-09-2013 zapada decyzja o rezygnacji z wydawania Przekroju
– Eurofaktor po nabyciu udziałów (kontroli) przez Grzegorza Hajdarowicza wygasza działalność operacyjną, wyprowadzany jest ze spółki majątek poprzez pożyczki zabezpieczone wekslem in blanco do innych podmiotów kontrolowanych przez Grzegorza Hajdarowicza (…), zawierana jest przez Eurofaktor umowa na korzystanie ze znaku Gremi (obie strony kontrolowane przez Grzegorza Hajdarowicz) o wartości rocznej ponad 500 tysięcy złotych
– akcjonariusze Eurofaktora (…) nie otrzymują dywidendy mimo, że spółka formalnie wykazuje zysk, zapadają wyroki sądów wskazujące na zasadność wypłacenia dywidendy, Sądu wskazują na łamanie praw akcjonariuszy mniejszościowych
– kurs akcji posiadany przez pozwanego drastycznie spada, w związku z czym pozwany stracił już na transakcji około 80% zainwestowanej sumy
– W dniu 8-10-2013 spółka Wydawnictwo Przekrój sp. z o.o., (…) zawarła z Tomaszem Niewiadomskim umowę sprzedaży czasopisma Przekrój za cenę 7.000.000 zł netto. Kwota 4.000.000 zł miała zostać zapłacona przelewem, a pozostała kwota miała zostać rozliczona za pomocą usług reklamowych lub innych o podobnym charakterze w okresie nie dłuższym niż 5 lat od daty zawarcia umowy na rzecz sprzedających podmiotów
– w dniu 22 grudnia 2015 zostało zawarte porozumienie pomiędzy Gremi Sukces spółka z o.o., Presspublika spółka z o.o. oraz Tomaszem Niewiadomskim o zmianie ceny umowy sprzedaży Przekroju. Na mocy porozumienia, strony wobec faktu, że nie istnieją możliwości wykonania usług określonych w umowie, wobec nieuruchomienia wydawania czasopisma Przekrój ustaliły, że cena sprzedaży określona w umowie ulega obniżeniu do 5.000.000 zł netto, a pozostałą do spłaty kwotę jednego miliona złotych, kupujący zwróci na rachunek bankowy sprzedającego w terminie do 31 grudnia 2015
– dochodzi do zamknięcia numeru Przekrój… (…)
Powyższym faktom powód nie przeczył, nie przedstawiał alternatywnych wersji. Stanowisko powoda skupiało się na twierdzeniu, że pozwany nie ma prawa użyć pejoratywnych określeń w stosunku do powódki, w związku z powyższymi okolicznościami faktycznymi.
Wskazać należy, że pozwany jest inwestorem, który stracił już około 250 000 zł. na inwestycji w spółki kontrolowane przez Grzegorza Hajdarowicza. Ma prawo wyjaśniania przyczyn spadku kursu akcji, jak również komentowania działań podejmowanych przez osoby zarządzające spółką, w tym nagłaśniania patologii związanych z funkcjonowaniem spółki – a te rzutują na kurs akcji i pośrednio na jego majątek. Nie sposób ocenić inaczej niż negatywnie, przedstawionych wyżej faktów. Oczywistym jest, że jeżeli spółka Eurofaktor (…) nabywa wierzytelności względem Wydawnictwa Przekrój, które jest niewypłacalne (jest faktycznie bankrutem) to taka transakcja z punktu widzenia ekonomicznego jest wątpliwa. Jeżeli do tego dołączy się osobę kontrolującą oba podmioty, to można zadawać pytanie na ile ta osoba kierowała się faktycznie dobrem spółki Eurofaktor (jej akcjonariuszy) a na ile transakcja miała na celu transfer środków poza spółkę. Wątpliwości potęguje okoliczność zakupu Wydawnictwa i zamknięcie po 20 dniach tytułu, jak również niejasna (łagodnie określając) operacja sprzedaży Przekroju Panu Niewiadomskiemu. Konstruowanie umowy (na kilka milionów złotych), w której część ceny będzie rozliczona barterem z bliżej niesprecyzowanymi usługami, bez żadnych zabezpieczeń, bez ustalenia szczegółów tego rozliczenia, naraża sprzedającego (w tym akcjonariuszy) na realne straty – i faktycznie tak się stało. Wydaje się, że taka umowa nie została by zaakceptowana przez rozsądnie myślącą osobę ani przeciętnego prawnika zajmującego się prawem korporacyjnym (chyba, że w tle są zaspakajane jakieś inne interesy). Nie ma również wątpliwości co do negatywnej oceny mechanizmu wyprowadzania funduszy ze spółki przez G. Hajdarowicza. O ile zawieranie pożyczek można jeszcze uznać za czynność mieszczącą się (chociażby pozornie) w ramach racjonalnej działalności gospodarczej (problem związany jest z nieadekwatnością zabezpieczeń i skutkiem niewypłacalności pożyczkobiorców dla akcjonariuszy w tym pozwanego), o tyle wyprowadzanie pieniędzy przy użyciu znaku towarowego Gremi jest już zdecydowanie działaniem nieracjonalnym. Eurofaktor nie rozpoczął prowadzenia działalności operacyjnej, a jego majątek miał służyć wyłącznie finansowaniu innych przedsięwzięć Grzegorza Hajdarowicza. Skoro spółka nie prowadzi działalności operacyjnej, nie sprzedaje produktów, nie musi zabiegać o klienta na rynku, nie musi budować marki – po co w takim razie wydawać po 500 000 zł. na „logo” którym można opatrzyć listy firmowe i stronę internetową? Przecież to nie ma żadnego sensu. Co więcej powód nie starał się wykazać ekonomicznego sensu powyższych czynności w toku postępowania, sprowadzając sprawę do twierdzenia, że Grzegorz Hajdarowicz jest wizjonerem. (…)
Wobec powyższego, pozwany jako inwestor, widząc spadający kurs akcji (który powoduje, że inwestor traci 80% środków), mając świadomość nieuzasadnionych ekonomicznie transakcji, które zmierzają do wydrenowania spółki, przy lekceważeniu praw korporacyjnych (niewypłaceniu dywidend) – miał prawo podjąć adekwatne środki (wytaczanie powództw, składanie zawiadomień do organów ścigania), miał prawo żądać informacji (art. 428 par 1 ksh), jak również wypowiadać się i nagłaśniać powyższe nieprawidłowości. Oceniając kompleksowo twierdzenia zawarte w powołanych przez powoda pismach procesowych jak również artykułach, należy przyznać racje powodowi, że stawiają powoda w złym świetle i rzutują na jego renomę ale pozwany z przyczyn naprowadzonych wyżej miał prawo, korzystając z wolności słowa do formułowania takich wypowiedzi.
W artykule Afera Przekroju opisane zostały prawdziwe fakty, a oceny pozwanego są adekwatne do wagi powoływanych okoliczności. Negatywna ocena osoby Grzegorza Hajdarowicza, w świetle powołanych faktów, a to niepowodzenia wydawniczego wymienionych tytułów prasowych (jest wskazany fakt do którego odnosi się negatywna ocena) – nie stanowi naruszenia dóbr osobistych. Podobnie rzecz ma się z oceną okoliczności nabycia i sprzedaży Wydawnictwa Przekrój – które samo w sobie budzi wątpliwości. Forma i użyte sformułowania mieszczą się w dopuszczalnych granicach.”

 
Z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 4 grudnia 2020 (sygn. akt: ACa 733/20):

„Sąd drugiej instancji uznaje także za niezasadny zarzut strony powodowej, kwestionującej ocenę braku bezprawności składania zawiadomień o przestępstwie. Zgodnie z art. 304 § 1 k.p.k. każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub policję. (…) Sąd Okręgowy wskazywał też słusznie, że złożenie ww zawiadomień, związane było z dużymi wątpliwościami dotyczącymi mechanizmów przekształceń przy uwzględnieniu powiązań spółek z Grzegorzem Hajdarowiczem. W takich okolicznościach prawidłowo Sąd Okręgowy uznał, że składanie zawiadomień o przestępstwie i pozwów ani nie narusza dóbr osobistych strony powodowej ani nie ma charakteru bezprawnego. (…)
Prawidłowo także Sąd pierwszej instancji oceniał treść powództw (…), w tym stwierdzenia, że „akcjonariusz Pan Hajdarowicz żywił się na jej majątku…” (…) „próbował dokonać szkody wobec akcjonariuszy mniejszościowych”. Stwierdzenia te odwoływały się do prawdziwych okoliczności faktycznych, które pozwany uznawał za szkodliwe dla spółki. (…)
Kwestionowana przez stronę powodową publikacja na portalu www.forumakcjonariuszykci.pl artykuł „afera przekroju” nie dotyczy bezpośrednio strony powodowej lecz całokształtu działalności jej Prezesa Grzegorza Hajdarowicza. Podobnie subiektywna ocena zaistnienia straty spółki Eurofaktor na transakcjach również nie przekłada się bezpośrednio na dobra osobiste strony powodowej. Dobre imię firmy mogło jednak w tym przypadku zostać naruszone poprzez publiczne zakwestionowanie kompetencji, rzetelności lub uczciwości członka jej organu. Określenie, że jego przedsięwzięcie zakończyło się spektakularną klapą była jednak w tym przypadku poparta prawdziwym uzasadnieniem wskazującym na spadek sprzedaży tygodnika i generowania start oraz ostateczne zamknięcie pisma. Zawarto tamże także ocenę transakcji pożyczki z odpowiednim uzasadnieniem merytorycznym, w tym z odwołaniem do powiązań osobowych w ramach podmiotów uczestniczących w transakcjach, wskazującym dlaczego pozwany uznawał, że działania służyły tylko części akcjonariuszy spółki Eurofaktor, co wzbudzało uzasadniony niepokój i zaskoczenie pozwanego i pozostałych akcjonariuszy Eurofaktora. (…)
Upublicznianie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen działalności zawodowej określonego podmiotu pozostaje zaś pod ochroną prawa. Nie jest też bezprawne postawienie w sposób merytoryczny zarzutów osobie, która wchodzi w skład organów strony powodowej (Grzegorzowi Hajdarowiczowi), która dodatkowo poprzez swą działalność inwestycyjną jest osobą powszechnie znaną, występującą także w mediach i promującą w ten sposób swoją działalność. (…) …informacje zawarte w artykule „Afera Przekroju” zawierające krytyczne oceny działalności Grzegorza Hajdarowicza i krytyczne oceny transakcji z udziałem poprzedników prawnych strony powodowej z odwołaniem do prawdziwych faktów nie ma charakteru znieważającego względem strony powodowej. Powyższe dotyczy także innych wpisów Piotra Szczęsnego umieszczonych na stronie internetowej www.forumakcjonariuszykci.pl zawierających krytykę Grzegorza Hajdarowicza, który nie jest stroną niniejszego procesu. (…)
Nieco szerszej ocenie należy poddać treść artykułu opublikowanego przez pozwanego w dniu 25 lutego 2018 na stronie www.forumakcjonariuszykci.pl p.t. „Piotr Szczęsny odpowiada na list otwarty Grzegorza Hajdarowicza”. Użycie stwierdzenia: „przyciągnąć leszczy do piramidy finansowej” „opartej na kłamstwie” miało wymiar pejoratywny i w istocie odnosiło się do strony powodowej, skoro w artykule była mowa o inwestorach i akcjach KCI. To właśnie stanowiło podstawę do oceny zasadności żądania zabezpieczenia przez tut. Sąd. (…) Oceniając, czy w konkretnym przypadku działanie naruszające dobro osobiste innej osoby miało charakter bezprawny, należy uwzględnić szereg czynników, a mianowicie: oprócz samych naruszających dobra osobiste sformułowań także miejsce, formę, czas, cel, kontekst i rodzaj treści ocenianych wypowiedzi (…). Na ten kontekst słusznie także zwracał uwagę Sąd Okręgowy. Podkreślić wiec należy, że kwestionowany artykuł odpowiadał na list Prezesa strony powodowej Grzegorza Hajdarowicza, który narzucił jeszcze ostrzejszy ton poziomu wypowiedzi zamieszczonej w Internecie, zawierając w swojej wypowiedzi wezwanie: „Akcjonariusze nie dajcie się manipulować i oszukiwać zawodowemu oszustowi”. Było to skierowane do pozwanego. Grzegorz Hajdarowicz jako przedstawiciel strony powodowej, angażując się w dyskusję na forum internetowym z udziałem pozwanego i innych internautów, musiał liczyć się z negatywną i nawet ostrą, przesadzoną oceną, innych uczestników dyskusji…”
Forum akcjonariuszy spółki KCI